Jak raportuje Wirtualna Polska: "Naukowcy z Kenii dowiedli, że wiadomości tekstowe wysyłane do pracowników służby zdrowia mogą znacząco poprawić jakość opieki nad pacjentami chorymi na malarię - wynika z badań, których wyniki opublikował "The Lancet". Ten eksperyment pokazał, że prosta interwencja w postaci wiadomości SMS może poprawić przestrzeganie procedur leczenia przez pracujących w służbie zdrowia o ponad 25 proc." - powiedział Dejan Zurovac z Kenya Medical Research Institute, który prowadził badanie. Test, przeprowadzony w Kenii wśród 119 pracowników służby zdrowia, polegał na codziennym wysyłaniu do części z nich wiadomości tekstowej. Zawierała ona m.in. wskazówki dotyczące leków, przypomnienie o obowiązku kontroli stanu pacjentów oraz cytat motywacyjny. Przed badaniem, właściwą opiekę otrzymywało nieco ponad 20 proc. chorych. Odsetek ten wzrósł do niemal 50 proc. po jego zakończeniu. Efekt utrzymywał się nawet pół roku po zaprzestaniu wysyłania wiadomości."

Ziarnko do ziarnka

Jak wskazują wyniki, nie trzeba gigantycznych środków, budżetów i długotrwałych kampanii społecznych, aby wywołać w grupie odbiorców trwałe zmiany zachowania i/lub myślenia. Kenijski eksperyment pokazuje, że nakłanianie do zmian postaw w formie krótkich wiadomości tekstowych może być interesującą ofertą w następujących przypadkach:

kampanie społeczne
programy lojalnościowe
akcje funrasingowe
motywowanie pracowników
kampanie polityczne
inicjatywy obywatelskie

Krótka wiadomość, bogata w treść

Skąd jednak w stu sześćdziesięciu znakach taka moc? Dlaczego SMS działa mocniej niż setki ulotek, spotów i plakatów? Bo jest unikalny. Być może za kilkanaście lat marketingowa i perswazyjna moc SMS-a zmniejszy się, jednak dziś to wciąż unikalna forma komunikacji.