Praca zdalna daje w kość…
Wiele rozwiązań, które poznaliśmy podczas lockdownu, szczególnie przypadły nam do gustu... Jednym z nich była zmiana modelu pracy na zdalną.
Mimo zakończenia pandemii nie wszyscy wróciliśmy do biur, a nową teraźniejszością jest praca hybrydowa, w której liczni z nas widzą same pozytywy. Jednak z perspektywy czasu na jaw wychodzi coraz więcej minusów tego rozwiązania…
Praca zdalna jest na pewno coraz bardziej pożądana. Jedno z badań mówi o tym, że aż 71% ludzi pragnie pracować z dowolnego miejsca (i chcą tego nawet bardziej, niż podwyżki czy awansu), a możliwość pojawienia się w biurze tylko w określonych dniach napawa ich optymizmem – mówi Jakub B. Bączek, biznesman, trener mentalny i właściciel kilku firm.
Niewątpliwym plusem tego rozwiązania jest możliwość pracy z dowolnego miejsca na świecie, a jedynym warunkiem – dostęp do Internetu. Ważną kwestią jest znaczna oszczędność czasu, który normalnie stracilibyśmy na dojazd do biura czy coraz trudniejsze w miastach parkowanie. Praca „online” to także oszczędność wydatków związanych z paliwem i jedzeniem. Do zalet pracownicy zdalni zaliczają również możliwość wykonywania zadań w elastycznych godzinach, zauważalnie większą skuteczność pracy oraz możliwość lepszego skupienia się na obowiązkach. Chociaż argumenty te brzmią przekonująco, warto przeanalizować negatywne aspekty tego rozwiązania.
Praca zdalna zmusza nas przede wszystkim do izolacji od innych. Badania wśród pracowników zdalnych wskazują na wzrost stresu i samotności, a działy HR skarżą się, że coraz więcej osób rozważa zmianę pracy, pomimo, że w obecnej pracują hybrydowo.
Najgorzej jest w firmach, które dość intensywnie kontrolują swojego pracownika (np. badają zdalnie czas pracy laptopa pracownika – od włączenia, do wyłączenia). W takich firmach „siada” zaufanie i… pracownicy zadają sobie coraz więcej pytań w rodzaju: „po co mi to?”. Stawiam więc hipotezę, że praca zdalna – choć pożądana – zwiększy fluktuację pracowników w dużych organizacjach. Ludzie od wieków żyją w plemionach, nawet dzisiaj każda społeczność to swego rodzaju plemię. Pozostałością tego jest fakt, że pomimo zalet pracy zdalnej, większość z nas chce jednak spotykać się z grupą, ze swoim zawodowym „plemieniem”. W grupie zmniejsza się lęk zawodowy (oczywiście o ile mówimy o grupie zdrowej, gdzie pracownicy wspierają się w realizacji projektów). W grupie zatem, mówiąc kolokwialnie, jest nam raźniej – dodaje Jakub B. Bączek.
Praca zdalna to już nie przyszłość, a teraźniejszość. Miejmy jednak świadomość, że, jak z każdym nowym zjawiskiem, potencjalne skutki uboczne zmian będziemy w stanie dostrzec dopiero po pewnym czasie.
Jakub B. Bączek - Trener mentalny Mistrzów Świata i olimpijczyków, właściciel kilku firm, autor ponad 20 książek, sprzedawanych dziś w 17 krajach. Wykładowca studiów MBA na Akademii Leona Koźmińskiego, ekspert telewizyjny, mówca inspiracyjny, regularnie zapraszany do czołowych banków i korporacji.
Twórca Akademii Trenerów Mentalnych™ i popularnych projektów szkoleniowych w Polsce i za granicą. Prywatnie pasjonat podróży, gry w golfa, buddyzmu i czytania książek. Uważa, że marzenia się nie spełniają – marzenia się... SPEŁNIA!
Nadesłał:
k.zajkowska@agencjafaceit.pl
|