Włamywacze też przeszli na home office, pracowali z... naszych domów
![]() |
2020 był rokiem trudnym, wnoszącym wiele niespodziewanych zmian. W pierwszych miesiącach na horyzoncie pojawiła się wizja zbliżającej się „nowej rzeczywistości”.
![](https://newss.pl/images/2021/210329DB.jpg)
Informacje z kraju i świata zostały zdominowane przez pandemię – jej rozwój i wpływ na gospodarkę, społeczeństwo, codzienne życie. Praca i nauka przeniosły się do domów, regularnie wprowadzane były obostrzenia związane z ograniczeniem przemieszczania się. Z powodu strachu przed tym co nieznane zaczęliśmy unikać kontaktu ze światem zewnętrznym, licząc, że w domowym zaciszu będziemy bezpieczni. Jak z nową rzeczywistością poradzili sobie włamywacze? Czy złodzieje również mogą „pracować” na home office?
![](https://newss.pl/images/2021/210329DB1.jpg)
Praca zdalna w 2020 roku
Według statystyk przygotowanych przez Główny Urząd Statystyczny pod koniec Czerwca 2020 na home office przebywało 10,2% badanych pracowników. Do osób pracujących zdalnie należy również doliczyć osoby, które w wyniku COVID-19 były zmuszone do przerwania wykonywanej pracy, a w tym przypadku mówimy o 13,7% ogólnej liczby pracujących.
Te dwa zestawienia procentowe pokazują, że w porównaniu z poprzednimi latami, w 2020 w domach spędziliśmy znacznie więcej czasu. Wydawać by się mogło, że ograniczenie przemieszczania się powinno spowodować spadek liczby włamań. Wbrew przypuszczeniom, stało się jednak inaczej. W Polsce w 2020 roku zaobserwowaliśmy, że ich liczba skoczyła do góry – wyniosła 74 502, co daje wzrost o 5% względem roku 2019, w którym miejsce miało 71 186 włamań. Biorąc pod uwagę, że w ubiegłych latach z roku na rok również mogliśmy obserwować zwiększenie aktywności włamywaczy, dane są dosyć niepokojące.
Dlaczego home office sprzyja włamaniom?
Pandemia wtargnęła do naszego życia bez pytania i zawładnęła nim, odwracając o 180 stopni na wielu płaszczyznach. Poza pracą zdalną, w świat wirtualny przeniosła się również edukacja – szkoły i uczelnie wprowadziły lekcje i wykłady w formie on-line. Wiele osób w wyniku niepokojącej sytuacji ekonomicznej straciło główne źródło dochodu, a w międzyczasie w każdym z nas zagościły niepewność i strach. Obserwując rozwijającą się sytuacje w kraju i na świecie, powoli zaczęliśmy przyzwyczajać się do wizji długotrwałego „zamknięcia”, czego owocem było częste podejmowanie decyzji o wyjechaniu do rodzinnych miejscowości i spędzenia tego trudnego czasu w domowym zaciszu wśród najbliższych. Dla włamywaczy oznaczało to jedno – puste mieszkania. Analizując statystyki można śmiało stwierdzić, że tę okazję wykorzystali.
![](https://newss.pl/images/2021/210329DB2.jpg)
Duże miasta w Polsce z największą liczbą włamań
Masowe wyjazdy do rodzinnych miejscowości i opuszczanie mieszkań przez osoby pracujące i studentów mogą mieć związek z dużą liczbą włamań w większych miastach. W 2020 na szczycie listy znalazły się Wrocław – 16% wszystkich włamań i Katowice – 15%, niewiele niżej Warszawa – 9% i Gdańsk – 8%. Dane te mogą wskazywać, że włamywacze wykorzystali moment, w którym zapewnienie schronienia przed zagrożeniem związanym z pandemią przyćmiło to dotyczące ochrony przed włamaniem i wykorzystując okres nieuwagi, wtargnęli do naszych mieszkań.
![](https://newss.pl/images/2021/210329DB3.jpg)
Spryt złodziei czy uśpiona czujność mieszkańców?
Najbardziej obfitym we włamania miesiącem był Czerwiec, w którym miejsce miało 9 496 włamań, co stanowi aż 153% średniej z całego roku. Styczeń i Grudzień również znajdują się na górze listy, kolejno z o 38% i 33% większą liczbą względem wszystkich miesięcy. O 21% średnią przebił Marzec, w którym odnotowaliśmy 7 535 włamań, co może mieć związek z pierwszym lockdownem, który zapoczątkował fale wyjazdów do rodzinnych miejscowości.
Dlaczego te miesiące sprzyjały złodziejom?
![](https://newss.pl/images/2021/210329DB4.jpg)
Analizując dane dotyczące najbardziej obfitych we włamania miesięcy, można wywnioskować, że zwiększenie ich liczby było związane z obniżeniem naszej czujności. Czerwiec i Grudzień to miesiące, w których uwaga skupia się na przyjemnościach (odpoczynku, prezentach, chwilach z rodziną). Na początku lata dużą wagę przykładamy do planowania urlopów i pierwszych letnich wyjazdów, spędzamy całe dnie w plenerze, wyjeżdżając na wycieczki, a spędzanie czasu w domu odchodzi na drugi plan. W ubiegłym roku okres letni był również związany z luzowaniem obostrzeń i spadkiem ilości zakażeń koronawirusem, co za tym idzie – ponowną możliwością korzystania z uroków świata zewnętrznego. Jak widać był to również czas sprzyjający złodziejom, którzy wykorzystali naszą chwilowo uśpioną czujność. Podobnie stało się w Grudniu i Styczniu – okres świąteczno-noworoczny, w którym każdą możliwą chwilę spędzamy w rodzinnym domu to czas, w którym mieszkania stoją puste i stanowią łatwy cel dla włamywaczy.
Pustki na ulicach i puste sklepy to okoliczności sprzyjające włamaniu
W trakcie pandemii okolicznością sprzyjającą działaniom złodziei były nie tylko opuszczone mieszkania. Zamknięte zostały restauracje i niektóre sklepy, a ulice przez długi czas świeciły pustkami. Brak świadków i puste lokale usługowe to warunki wręcz idealne do zaplanowania i zrealizowania włamania, co mogło mieć wpływ na wzrost ich liczby w 2020 roku.
Wzrost włamań w 2020 podsumowała mł. Asp. Irmina Sulich z Komendy Stołecznej Policji:
„Największy wzrost włamań odnotowaliśmy m.in. w marcu, kiedy mieliśmy do czynienia z pierwszym lockdownem oraz w grudniu i styczniu. W marcu, kiedy uderzyła nas „nowa rzeczywistość” bardzo często szukaliśmy ukojenia wyjeżdżając do rodzinnych miejscowości, natomiast w grudniu i styczniu korzystaliśmy z okresu świąteczno-noworocznego, wolny czas chcieliśmy spędzić w gronie najbliższych, co skutkowało pozostawieniem mieszkania, a zarazem zachęcało włamywaczy. “
Również dodała, że pustki na ulicach to były okoliczności bardzo sprzyjające złodziejom:
„Należy wspomnieć, że celem przestępców nie są jedynie zamieszkałe lokale, ale również lokale usługowe czy firmy. Przez panującą pandemię było mniej ludzi na ulicach, co wiązało się z tym, że brak potencjalnych świadków zdarzenia wręcz zachęcał do włamania lub kradzieży.”
Produkty przeciwwłamaniowe to podstawa bezpieczeństwa
Dom jest miejscem, w którym czujemy, a na pewno powinniśmy czuć się bezpiecznie, dlatego w obliczu zagrożenia to właśnie tam ukryliśmy się w trakcie pandemii COVID-19. W momencie, w którym dochodzi do włamania nasz dotychczasowy azyl przestaje być schronieniem i sam staje się zagrożeniem, przed którym miał nas chronić. W drodze do uniknięcia niebezpiecznych sytuacji ważną rolę odgrywają produkty przeciwwłamaniowe, zwłaszcza zabezpieczenia, których działanie zapewnia spokój ducha podczas przebywania poza domem – okna i drzwi ze zwiększoną odpornością na włamanie oraz kontaktrony i czujniki, monitorujące ruchy i działania w obrębie domu i wykrywające próby dostania się do środka przez osoby trzecie.
Prezes Stowarzyszenia Dom Bezpieczny, Karol Klos przypomina:
![](https://newss.pl/images/2021/Karol-KlosI-200x300.jpg)
Nie zapominajmy też o biurach, restauracjach, sklepach. To atrakcyjne, opustoszałe obecnie pole włamań. W nich z kolei łatwiej o monitoring czy system alarmowy, a najlepiej 2w1. Bo cóż nam po monitoringu i możliwości obejrzenia jak nas okradano, jeżeli nie będziemy mieli w porę informacji o włamaniu? Nasza rzeczywistość zmieniła się prawdopodobnie na dobre. Wrócimy do pracy w biurach, do komunikacji miejskiej czy działalności usługowych, ale pandemia koronawirusa zmieniła nasze spojrzenie na pracę zdalną, zwiększyła dystans społeczny i anonimowość na ulicach. Uczmy się na błędach z ubiegłego roku i pozwólmy sobie nie martwić się o nasze bezpieczne miejsce na świecie, gdy wyjeżdżamy.”
Dom Bezpieczny
press box