Wodociągi zachęcają mieszkańców do zmiany nawyków
Dlaczego przedsiębiorstwa odpowiedzialne za wodę w naszych domach stawiają na edukację? Czy to się opłaca?
Elbląskie i kobierzyckie przedsiębiorstwa wodociągowe to kolejne podmioty, które – oprócz uzdatniania i dostarczania wody pitnej mieszkańcom gmin – postawiły na edukację. Kampanie – mające na celu zmianę nawyków korzystania z sieci wodociągowo-kanalizacyjnej, oszczędzanie wody czy picie kranówki – kierowane są zarówno do dorosłych, jak i do dzieci. Dlaczego przedsiębiorstwa odpowiedzialne za wodę w naszych domach stawiają na edukację? Czy to się opłaca?
Kłopoty z kulturą korzystania z sieci
Problemem, dotyczącym bez wyjątku wszystkich wodociągów, są nieodpowiednie nawyki mieszkańców, związane z korzystaniem z sieci sanitarnej. Wszystko to, co nadprogramowo trafia do kanalizacji, prędzej czy później powoduje zatory i awarie, a tym samym generuje dodatkowe koszty związane z ich usuwaniem. Ponieważ z kulturą korzystania z sieci niestety nadal bywa różnie, aby ją podnieść, wodociągi muszą nieustannie docierać z apelami do mieszkańców, czyli po prostu ich edukować.
– W teorii nie jest tak źle, bo większość osób np. na pytanie o to, jak powinno się korzystać z kanalizacji, odpowie prawidłowo. Z praktyką jest już gorzej, ponieważ do WC i kuchennych odpływów nadal trafiają rzeczy, które nigdy nie powinny się w nich znaleźć – mówi Konrad Żechałko, prezes zarządu w Kobierzyckim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji. – Niektórzy użytkownicy sieci po prostu zapominają się, inni błędy popełniają w pośpiechu, ale ogólnie wielu osobom nadal brakuje wiedzy. A niestety wrzucanie do toalety nierozpuszczalnych przedmiotów, takich jak artykuły higieniczne, skutkuje zatorami i nierzadko kosztownymi awariami sieci kanalizacyjnej. Dlatego naszym zadaniem, jako wodociągów, jest nie tylko dostarczanie czystej wody i odbiór ścieków, ale również zapobieganie zatorom i awariom, a zatem – edukacja mieszkańców – dodaje dyrektor KPWiK.
Edukacja kontra złe nawyki
Rzeczywiście wiedza i świadomość – dotyczące tego, co można, a czego nie powinno się wrzucać do kanalizacji (toalety, odpływu w kuchni i łazience, studzienek kanalizacyjnych) – nadal pozostawiają wiele do życzenia. Tymczasem problem nie dotyczy tylko przedsiębiorstw wodociągowych, ale również mieszkańców – zator może oznaczać wybicie ścieków, a duża liczba interwencji i napraw prędzej czy później zaważy na rachunkach. Niewiedza oraz brak edukacji z zakresu korzystania z sieci rezonują często dalej, ponieważ każda poważna awaria może mieć negatywne skutki środowiskowe – obecne również w najbliższym otoczeniu mieszkańców.
– Nasze doświadczenie pokazuje, że na edukację nigdy nie jest za późno, oraz że edukacji nigdy nie jest za dużo. Ponadto wszystkie dotychczasowe kampanie, które tworzyliśmy dla przedsiębiorstw wodociągowych, zawsze miały przynajmniej jeden wspólny mianownik – konieczność zwalczania złych nawyków i apelowanie do użytkowników sieci wodno-kanalizacyjnej, aby dbali o to, co wspólne – mówi Kamila Radomska-Woźniak, szefowa agencji reklamowej Nonoproblemo. – Podejrzewam, że to się jeszcze długo nie zmieni, ponieważ edukacja to proces, który trzeba prowadzić z rozmysłem i długofalowo. Pierwsze efekty mogą przyjść szybko, ale zaraz potem część osób znów wraca do starych nawyków, dlatego informować, apelować i uświadamiać trzeba nie tylko doraźnie, ale stale – dodaje.
Problemy z wodą zmuszają do działania
Pod koniec czerwca tego roku, a więc na samym początku lata, zakazy i ograniczenia zużycia wody dotyczyły już 173 gmin w Polsce. Zaledwie rok wcześniej prawie sto gmin w kraju zaapelowało do swoich mieszkańców o oszczędzanie wody pitnej i ostrzegało, że może zabraknąć jej w kranach. Niestety przez globalne ocieplenie problem będzie narastać, a sytuacja hydrologiczna w nadchodzących latach się nie poprawi.
– Wiemy, jak ważne jest dbanie o zasoby wody i oszczędzanie jej, dlatego jako podmiot odpowiedzialny za dostarczanie wody w gminie Kobierzyce chcemy zachęcać użytkowników naszej sieci do proekologicznych zachowań, których celem jest oszczędzanie wody na każdym kroku. I nie mówię o jakichś uporczywych działaniach, jak całkowity zakaz podlewania ogródków, ale o prostych, codziennych czynnościach, w trakcie których możemy oszczędzać wodę pitną. Mam na myśli chociażby krótkie prysznice zamiast kąpieli w wannie pełnej wody – wyjaśnia Konrad Żechałko z Kobierzyckiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.
Z powodu częstszych i silniejszych okresów suszy coraz więcej wodociągów, chcąc wyprzedzić jej negatywne skutki, apeluje do mieszkańców o rozważne używanie wody na co dzień.
– Jeśli jakaś gmina nie została jeszcze dotknięta problemami z wodą, to niestety jej mieszkańcy nadal żyją w nieświadomości nadchodzącego zagrożenia. Dlatego gminne wodociągi zaczynają działać i edukować mieszkańców na własny koszt, chcąc wpłynąć na ich zachowania i zmienić w porę złe nawyki. Susza powoli staje się całorocznym problemem, a edukacja – dotycząca korzystania z lokalnych zasobów wodnych i ekologii – koniecznością – mówi Kamila Radomska-Woźniak z agencji Nonoproblemo.
Kranówka na fali
Kolejnym ważnym tematem dla przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych, które poprzez edukację próbują „odczarować”, jest kwestia kranówki. Obawy związane z jej jakością i bezpieczeństwem picia wciąż zmuszają mieszkańców do sięgania po wodę butelkowaną. Tymczasem – jak zapewniają gminne wodociągi – wątpliwości dotyczące jakości wody z kranu są bezpodstawne.
– Duża część społeczeństwa jest przekonana, że woda butelkowana jest zdrowsza od tej z kranu. A to jest mit – mówi Marek Misztal, prezes zarządu w Elbląskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji. – Woda w sieci wodociągowej jest gruntownie i wielokrotnie badana, musi spełniać polskie i unijne normy. Zazwyczaj, np. w Elblągu, posiada korzystne dla zdrowia stężenie minerałów, a jej konsumpcja kosztuje dosłownie niecały grosz za litr. Jej picie to nie tylko korzyści zdrowotne i ekonomiczne, ale również środowiskowe. Chcemy to uświadamiać mieszkańcom – wyjaśnia prezes EPWiK.
Kranówka, złe nawyki użytkowników sieci, susza i problemy z wodą, racjonalne i proekologiczne korzystanie z lokalnych ujęć wody pitnej – jak pokazuje codzienność i doświadczenie wodociągów, tematów do omówienia i przepracowania z mieszkańcami jest dużo, a przyszłość raczej nie uszczupli tego rezerwuaru – przeciwnie, zmusi kolejne wodociągi do edukacji użytkowników sieci. Dlatego lokalne przedsiębiorstwa wodociągowe coraz częściej stawiają na edukację prewencyjną – nie tylko dorosłych, którzy płacą rachunki, ale również dzieci.
– Najlepszymi ambasadorami dobrych praktyk są dzieci, ponieważ zaszczepiają pozytywne postawy w swoim otoczeniu. Zaś efektywne kampanie edukacyjne są dużo tańsze niż likwidowanie kolejnych zatorów i awarii, czy walka z suszą. Dlatego działania edukacyjne warto kierować do wszystkich mieszkańców gminy – długofalowo, poprzez zróżnicowane kanały dotarcia i atrakcyjne komunikaty, dostosowane do różnych grup wiekowych – mówi Kamila Radomska-Woźniak. – Dodam, że tylko w ostatnich dwóch latach przygotowaliśmy i wdrożyliśmy ponad 10 kampanii adresowanych do mieszkańców różnych gmin, w tym użytkowników sieci wodno-kanalizacyjnych, dlatego wiemy, że najefektywniejsze są kampanie, które poruszają faktyczne problemy danej społeczności i osadzone są w jej lokalnych realiach. Dlatego dostosowujemy przekaz zarówno do charakteru kampanii, grupy docelowej, jak i miejsca, np. lokujemy bohaterów akcji w konkretnej miejscowości lub kreujemy ich w nawiązaniu do postaci lub symboli funkcjonujących w lokalnej kulturze i wyobraźni. To sprawia, że przekaz jest bardziej atrakcyjny, a tym samym skuteczniej dociera do odbiorców – podsumowuje szefowa Nonoproblemo.
Nadesłał:
Alicja Sidorowicz
|
Wasze komentarze (1):
-
~adelka, 2022-11-23 14:34:51
U mnie na osiedlu są stare rury i często z kranu leci brązowa zupa, a nie woda, więc podziękuję za jej picie. Wolę sobie kupić zgrzewkę cisowianki, po której przynajmniej nie boli mnie brzuch.