Dorośli w służbie dzieci


2012-02-08
"W mojej wizji przyszłości młodzi ludzie nie zdają kolejnych egzaminów przechodząc ze szkoły średniej na uniwersytet. W mojej wizji przyszłości młody człowiek przechodzi z jednego etapu samodzielności do kolejnego – wyższego dzięki swojej własnej aktywności, wysiłkowi własnej woli.

To właśnie stanowi wewnętrzny rozwój człowieka." - Słowa słynnej lekarki Marii Montessori, mimo że wypowiedziane prawie wiek temu, zdają się nie tylko nie tracić na aktualności, ale dopiero teraz mają największy sens. Niestety, pomimo rosnącej samodzielności uczniów, wpływ dorosłych jest wciąż potrzebny, żeby nie powiedzieć niezbędny.


Współczesne dzieci znacznie się różnią od poprzednich pokoleń. Są teraz bardziej samodzielne, rzadziej proszą o pomoc, lubią same znajdować informacje i szukać rozwiązań. Mają też inne podejście do nauki. Czyżby więc proroctwa Marii Montessori się sprawdziły? Niestety do tego jeszcze daleka droga. To, że młodzi stali się bardziej samodzielni nie zmienia faktu, że nadal potrzebują odpowiedniego przewodnika, który wskaże im słuszny kierunek działań. Oczywiście słynna pedagog brała to pod uwagę, ale nie przypuszczała, że XXI wiek będzie tak bardzo przesiąknięty informacjami i różnego rodzaju bodźcami ani że funkcja dorosłych w edukacji będzie niezastąpiona. Dlatego też współczesne teorie nauczania zakładają, iż gwarancją dobrych wyników w nauce dziecka jest w dużej mierze odpowiednia współpraca między szkołą a rodzicami.

Nowe kompetencje

Największą rolę w edukacji odgrywają oczywiście nauczyciele i szkoła. Sukces dydaktyczny zależy od tego jak będzie poprowadzona lekcja i jak bardzo zainteresuje uczniów. Przekazywanie wiedzy musi być też dostosowane do obecnych wymagań. Aktualnie liczą się zupełnie inne umiejętności niż 30 lat temu. Dlatego współczesne teorie kształcenia wymagają od nauczycieli prowadzenia uczniów w taki sposób, aby wykształcili w sobie potrzebne kwalifikacje. - Dzieci  powinny przede wszystkim umieć wybrać potrzebne wiadomości z natłoku informacji. Dlatego współczesna edukacja koncentruje się na wykształceniu w uczniach umiejętności rozwiązywania problemów oraz podejmowania odpowiednich decyzji. Jednak największy nacisk kładzie się na aktywności wychowanka. Aby aktywizować dziecko niezbędna jest pomoc zarówno nauczycieli, jak i rodziców - twierdzi Ewa Szelecka, nauczycielka matematyki i ekspert Wydawnictwa Klett, drugiego co do wielkości wydawcy edukacyjnego w Europie.

Współpraca kluczem do sukcesu

Pomimo ogromnych zmian zarówno w zachowaniu, jak i w stylu nauki uczniów, współpraca dorosłych jest bardzo potrzebna. Niestety jak wynika z badań przeprowadzonych przez Instytut Badań Edukacyjnych, tylko 5% rodziców uważa, że rolą dobrej szkoły jest ciągła współpraca z nimi. Opiekunowie coraz częściej przerzucają odpowiedzialność za edukację na nauczycieli, nie zdając sobie sprawy z tego jak ważne w procesie kształcenia jest wsparcie rodziców. - Istnieje wyraźna tendencja do wzrostu samodzielności dzieci, co wymusza tworzenie nowych teorii nauczania oraz narzędzi pracy, które mają ułatwić uczniom indywidualne pogłębianie wiedzy. Jednak należy pamiętać, że do funkcjonowania tych wszystkich metod powstałych w służbie edukacji konieczna jest ingerencja czynnika ludzkiego, czyli nauczycieli bądź opiekunów - uważa Robert Kuc, redaktor naczelny Wydawnictwa Klett.

Mówiąc o szkolnictwie musimy brać pod uwagę trzy grupy osób: nauczycieli, rodziców oraz najbardziej zainteresowanych - uczniów. Kluczem do sukcesu, czyli do efektywnej edukacji jest nieustanna współpraca tych trzech stron. Pomimo ciągłego dążenia młodych do indywidualizacji, potrzebują oni mentora, który pokieruje ich rozwojem. Rolą nauczycieli jest przedstawienie jak najszerzej zagadnień, z których dzieci mogą wybrać to co najbardziej przydatne i interesujące. Funkcją rodziców jest natomiast wspieranie swych pociech i stworzenie możliwości do rozwoju ich zainteresowań. Aby to było możliwe niezbędny jest stały kontakt między edukatorami a opiekunami, co niestety mogłoby się wydawać utrudnione w dzisiejszym świecie. Na szczęście w parze z pędem życia idzie rozwój technologii.

Zbawienna technologia

Obecnie współpraca nauczycieli z uczniami i ich rodzicami jest bardzo ułatwiona dzięki współczesnej technologii, na przykład dziennikom elektronicznym czy platformom e- learningowym. - Platforma e-learningowa to narzędzie edukacyjne, które spełnia funkcję swoistej bazy informacji potrzebnych do opanowania poszczególnych tematów lekcji. Z e-learningu dzieci mogą korzystać w domu, aby przyswoić wiedzę przekazywaną na lekcjach. Nauczyciele korzystający z platformy, oprócz wiadomości merytorycznych potrzebnych do nauki, zamieszczają różnego rodzaju interaktywne ćwiczenia, quizy, gry edukacyjne czy symulacje, które mają za zadanie utrwalenie przerabianego materiału - mówi Robet Kuc, wydawnictwo Klett. Dobrą praktyką jest również zamieszczanie krótkich testów, które sprawdzają umiejętności. Dzięki takim formom nauczania w przyswajanie wiedzy mogą się zaangażować także rodzice. Nawet jeśli przerabiany materiał jest „czarną magią" dla opiekunów, mogą oni brać udział w zabawach, np. licząc czas potrzebny na odpowiedź w grach edukacyjnych. Dzięki takim zbiorom zadań rodzicom łatwiej jest wspierać dzieci w codziennych zmaganiach z nauką.- Platformy dają możliwość kontroli nad całym procesem postępu nauki oraz rozwojem umiejętności dziecka zarówno nauczycielom, rodzicom, jak i samym uczniom. Dzięki dostępowi do bazy niezbędnych informacji zwiększa się możliwości samodzielnego kształcenia uczniów, a co ważniejsze pomaga to rozbudzić w nich zainteresowania - dodaje Ewa Szelecka, Wydawnictwo Klett.

Nic nam nie zadali...

Na platformach nauczyciele zamieszczają nie tylko merytoryczne wiadomości, ale również informacje o sprawdzianach oraz pracach domowych. Jest to szczególnie ważne dla rodziców, którzy często nie zdają sobie sprawy z codziennych obowiązków dzieci. Oprócz informacji o sprawdzianach nauczyciele mogą udostępniać podsumowania materiału potrzebne do powtórzenia przed klasówką, co również daje opiekunom możliwość większej ingerencji w kształcenie dzieci. Dzięki platformom są poinformowani o wszystkich wydarzeniach jakie mają miejsce w szkole, a uczniowie nie mogą się już wykręcić, że zapomnieli o pracy domowej, bo nie zapisali w zeszycie. - Często słyszę od rodziców, że nie mają odpowiednich informacji dotyczących wydarzeń na lekcjach. Uczeń jest jedyną osobą, która może takie wiadomości przekazać. Nie zawsze jednak o tym pamięta, a często nie chce pamiętać. Z doświadczenia wiem, że rodzice chcieliby się zaangażować w edukację, ale nie wiedzą jak się do tego zabrać. Codzienne telefonowanie do każdego rodzica z osobna z informacją co jest zadane, bądź kiedy jest klasówka, jest praktycznie niemożliwe. Dlatego platformy e- learningowe bardzo ułatwiają pracę. - mówi Ewa Szelecka z Wydawnictwa Klett.

Pomimo zmieniających się nieustannie metod nauczania, jedna podstawowa teoria pozostaje stała - do prawidłowego rozwoju edukacyjnego dzieci potrzebna jest współpraca między szkołą, rodzicami,
a także uczniami. Jednak w obecnych czasach przychodzi na myśl jeszcze jeden nieodłączny czynnik - technologia. Zdaje się ona być niezbędnym narzędziem w komunikacji między tymi trzema grupami. Oczywiście nic nie zastąpi kontaktu międzyludzkiego, ale jeśli istnieje możliwość, aby sprawić, że życie stanie się łatwiejsze, dlaczego tego nie wykorzystać?


Redakcja Archnews informuje, że artykuły, fotografie i komentarze publikowane są przez użytkowników "Serwisów skupionych w Grupie Kafito". Publikowane materiały i wypowiedzi są ich własnością i ich prywatnymi opiniami. Redakcja Archnews nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Nadesłał:

pr@zarowkamarketing.pl

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl