Laureaci Konkursu Tubądzin Design Awards w Tokio
Pracownia KXM zachwyciła jurorów konkursu TDA pomysłem rewitalizacji bloków mieszkalnych z lat 60. i 70. Nagrodą w konkursie była wycieczka do Tokio. Przedstawiamy relację z wyjazdu pełnego inspiracji i wspaniałej architektury.
Wygrana w konkursie była dla nich szansą, żeby po raz pierwszy odwiedzić Japonię. Kraj kwitnącej wiśni przyciąga nie tylko bogatą kulturą i historią, ale także futurystyczną architekturą, która idealnie koresponduje z tradycyjną zabudową i tropikalną roślinnością. Architekci Klaudia Gołaszewska, Marek Grodzicki, Kinga Grzybowska oraz Michał Hondo z pracowni KXM zabiorą Was w krótką podróż po Japonii.
– Zwiedzanie Tokio rozpoczęliśmy od spaceru pod Tokio Skytree – wieży telewizyjnej i widokowej, która mierzy aż 634 metry i jest najwyższą budowlą w Tokio. Następnie udaliśmy się do dzielnicy Asakusa, w której zwiedziliśmy kultowy budynek Asakusa Tourist Information Center zaprojektowany przez architekta Kengo Kuma. Z tarasu widokowego doskonale widać Nakamise-dori Street. To klimatyczna uliczka handlowa prowadząca do świątyni Sensō-ji. Najstarsza świątynia buddyjska w Tokio zrobiła na nas wrażenie bogactwem detali i kolorów. Unoszący się zapach dymu z kadzideł i spacerujące w kimonach Japonki tworzyły niepowtarzalny klimat, który zapamiętamy na długo. – mówi Kinga Grzybowska z KXM Architekci.
Niezwykłe wrażenie robi wielowarstwowość ulic, „pięter” miasta i gęstość zaludnienia w Tokyo. Z punktu widzenia organizacji metropolii działa to całkiem dobrze – łatwość dojazdu metrem oraz samochodem przy tej skali jest zaskakująca. Jednego dnia razem z przewodnikiem musieliśmy przedostać się na drugą stronę miasta, poruszaliśmy się drogą ekspresową wyniesioną na poziom +1, blisko celu zjechaliśmy na lokalne drogi – dodaje Klaudia Gołaszewska z KXM Architekci.
– Udaliśmy się metrem do Shibuya, gdzie znajduje się najruchliwsze skrzyżowanie na świecie. Podczas zmiany świateł na drugą stronę przechodzą nawet 3 tys. ludzi. – dodaje Michał Hondo
– Następnie skierowaliśmy się do Shinjuku - to najgęściej zaludniona dzielnica Tokio, w której znajduje się najbardziej ruchliwa stacja kolejowa na świecie. Mieliśmy „przyjemność” zgubić się w jej labiryntach i na własnej skórze odczuć skalę tego założenia. W dzielnicy dominują wieżowce obrazujące potęgę Japonii i wielkomiejski styl życia.
– Z tarasu widokowego Tokio Metropolitan Building w Shinjuku, najgęściej zaludnionej dzielnicy Tokio, trafiliśmy idealnie na zachód słońca nad panoramą miasta. Perspektywa z punktu widokowego wieżowca pozwala uświadomić sobie jak naprawdę rozległe jest Tokio. W samym mieście mieszka około 14 mln ludzi (metropolia ma 37,9 mln - tyle ile cała Polska) a budynki ciągną się po horyzont we wszystkich kierunkach – dodaje Marek Grodzicki.
– Drugiego dnia podziwialiśmy Omotedando i Aoyamę. To okolica znana wszystkim wielbicielom architektury współczesnej i mody. Znajdziemy tutaj budynki luksusowych marek zaprojektowane przez takie sławy jak: Kengo Kuma, SANAA, Toyo Ito, Herzog & de Mauron, Tadao Ando, Kisho Kurkowa, Kenzo Tange, OMA, Ricardo Boffil i wielu innych. Japonia słynie jako kraj masowej konsumpcji luksusu. a Omotesando jest tego dowodem. Spacerując pomiędzy kolejnymi ikonami architektury, znanymi nam dobrze z portalu Archdaily czuliśmy się jak na wystawie Expo. Chyba w żadnym innym miejscu nie ma takiej ilości budynków zaprojektowanych przez zdobywców nagrody Pritzkera. – opowiada Kinga Grzybowska z KXM Architekci.
– W Japonii spędziliśmy siedem dni. Poza fascynującą architekturą miasta udało nam się również wyjechać do terenów mniej zurbanizowanych. Odwiedziliśmy bogato zdobione budynki w świątyni Nikko - kompleks obiektów sakralnych wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO oraz letnią rezydencję Cesarską Tamazowa. Wrażenie zrobiła na nas również przyroda. Góra Fuji, która króluje nad krajobrazem prezentuje się majestatycznie. Następnym razem zaplanujemy wejście na jej szczyt – podkreśla Marek Grodzicki z KXM Architekci.
Ostatniego dnia przed wylotem udaliśmy się do Sumida Hokusai Muzeum zaprojektowanego przez Kazuyo Sejima (SANAA), laureatkę Nagrody Pritzkera 2010. Budynek na zdjęciach wyglądał świetnie, ale dopiero w rzeczywistości można zobaczyć i dotknąć wszystkich detali. Naszą przygodę w Tokio zakończyliśmy spacerem po parku Ueno. To miejsce, w którym skupiają się najważniejsze muzea i obiekty kulturalne w mieście. Mieści się tutaj między innymi National Museum of Modern Art zaprojektowane w XX wieku przez Le Corbusiera czy Tokyo National Museum. Z dworca Ueno rozpościera się imponująca panorama na nakładające się warstwy kolejnych budynków – opowiada Michał Hondo z KXM Architekci
– Kiedy startowaliśmy w konkursie Tubądzin Design Awards chcieliśmy przede wszystkim pokazać nasz pomysł na modernizację osiedli modernistycznych. Wygrana w konkursie jest dla nas motywacją do dalszej pracy. Pokazuje, że warto poruszać w projektach nietypowe i trudne tematy. W tej oraz wielu innych naszych pracach chcemy zwrócić uwagę na to, że istniejące już budynki dzięki małej „metamorfozie” mogą zyskać drugie życie, jeśli tylko znajdzie się na nie oryginalny pomysł – mówi Michał Hondo.
– W jednej z książek o Japonii natrafiłam na zdanie, które szczególnie zapadło mi w pamięć. „Tokio nigdy się nie kończy.“ Każdy, kto miał okazję odwiedzić tę niezwykłą metropolię zinterpretuje tę nieskończoność na swój sposób. To miasto, które uwodzi: kulinarnie, architektonicznie, modowo, kulturowo, historycznie – zapewniając wachlarz niekończących się inspiracji i wrażeń. Tokio zaskoczy każdego. – dodaje Kinga Grzybowska.
Zapraszamy również do lektury krótkiego wywiadu z laureatami TDA’22
Czy to Wasza pierwsza wizyta w Japonii?
Marek Grodzicki: Pierwsza wizyta w Japonii, ale wcześniej byliśmy razem w Chinach - w Pekinie oraz Shenyang - przez miesiąc na warsztatach organizowanych w partnerstwie między naszym Wydziałem Architektury na Politechnice Poznańskiej a Uniwersytetem Shenyang. Pomimo, że Chiny i Japonia wydają się dla nas Europejczyków stosunkowo podobne, to zaskoczyła mnie różnorodność między tymi krajami.
Ponadto należy podkreślić, że pomimo tak dużego zagęszczenia ludzi w Tokio jest naprawdę czysto. Porównując to z USA czy Europą to ulice, metro, przestrzenie publiczne są bardzo zadbane, a komunikacja miejska przyjazna dla użytkowników. Samo miasto jest również bardzo bezpiecznie. Nie ma obaw o poruszanie się po zmroku czy swobodne zwiedzanie kolejnych dzielnic - co nie zawsze bywa takie oczywiste.
Michał Hondo: Pierwsza, ale na pewno nie ostatnia :) Tokio to tak duża metropolia, że pozornie nieduże odległości na mapie w rzeczywistości okazują się spacerem na pół dnia. Zdecydowaliśmy się podczas naszego pobytu skoncentrować na stolicy, żeby móc ją lepiej poznać i mieć czas np. na wieczorne eksploracje poszczególnych dzielnic.
Wszystko jest tam tak inne i nowe, że zatrzymywaliśmy się na zdjęcia nie tylko w turystycznych „highlightach”. Chętnie wrócimy kiedyś na dłużej, aby odwiedzić inne miasta i niesamowite rezerwaty przyrody. Na mojej liście marzeń jest wyjazd na narty w okolice Sapporo.
Co Was najbardziej zachwyciło?
Klaudia Gołaszewska: W Japonii budowane są bramy, które pozwalają na przejście ze świata rzeczywistego do mistycznego. Ten kontrast da się odczuć, zdecydowanie zachwycił mnie ten drugi - świat świątyń i parków. Najpiękniejsze wspomnienia mam z rezydencji letniej cesarza Tamozawa Imperial Villa w Nikko - prawdziwy ogród Japoński, piękna drewniana konsekwentna konstrukcja, drzwi i okna Shōji wypełnione papierem japońskim oraz goście, którzy medytowali na macie.
Michał Hondo: Architektura zachwycała na każdym kroku, podobał mi się japoński minimalizm, stopień dopracowania detali, nawiązania do tradycji. Te zachwyty były jednak „do przewidzenia” w przypadku architekta jadącego do Japonii po raz pierwszy. Niesamowite wrażenie robi również kuchnia. Mimo, że sushi i ramen można już zjeść prawie wszędzie w Europie to klimat jedzenia w prawdziwej „susharni” to zupełnie inna bajka. W zupełności rozumiem turystów, którzy zapisują się na 2-3 dniowe „gastro” wycieczki po Tokio (z przewodnikiem).
Co było największym zakończeniem?
Marek: To że wszyscy ludzie do pracy chodzą bardzo elegancko ubrani - białe koszule i garnitury :)
Klaudia: Największym zaskoczeniem była dla mnie dzielnica Akihabara. Mieliśmy blisko niej hotel i spędziliśmy tam parę wieczorów - Japończycy do późnych godzin nocnych spędzają czas w salonach gier - zatraceni i profesjonalni, szczególnie na maszynach do tańczenia.
Kinga: Dla mnie zaskoczeniem była unikalna kultura publicznych łaźni, zwanych onsen lub sento. Panują w nich konkretne i sztywne zasady - np. konieczne jest korzystanie z basenów nago, a cały rytuał rozpoczyna się od bardzo dokładnego oczyszczania ciała na charakterystycznych, niskich stołkach. Co ciekawe, z większości łaźni nie mogą korzystać osoby z tatuażami z powodu ich historycznych powiązań z przestępczością. Pomimo wielu różnic kulturowych, warto doświadczyć tej tradycji, która jest istotnym elementem japońskiego podejścia do relaksu i oczyszczania.
Jak oceniacie japońskie podejście do designu i architektury? Czy mamy wiele punktów wspólnych z Europą?
Klaudia: Chodząc po mieście brakowało mi europejskiej romantyczności. To wszystko wynika z tego, że architektura w Tokyo jest młoda - miasto zostało zrównane z ziemią podczas trzęsienia ziemi w 1923 roku i II Wojny Światowej. Każdy budynek jest oddalony od siebie i dzięki temu bardziej odporny na wstrząsy. Świątynie rządzą się innymi prawami konserwatorskimi np. kompleks Sensō-ji powstał oryginalnie w 645, ale główny gmach który podziwiamy dzisiaj został całkowicie odbudowany w 1945 roku - ważne jest aby budynek zachował swój oryginalny wygląd i mistyczność, a elementy drewniane są wymieniane na nowe.
Jako miłośniczkę wieżowców zaciekawiła mnie pięciopiętrowa pagoda w świątyni Tosho Gu Shinto Nikko - w środku konstrukcji znajduje się zawieszony pal, który tworzy przeciwwagę chwiejącej się podczas trzęsień ziemi wieży. Ten sam zabieg zastosowano w Sky Tree (wys. 634 m - 2.5 razy wyższa od PKiN). Jest to niezwykły przykład przełożenia tradycji na nowoczesność.
Kinga: Wielu współczesnych projektantów czerpie z lokalnej tradycji. Doskonałym przykładem jest architekt Kengo Kuma, znany z wyjątkowego wykorzystania drewna w swoich projektach. W jego realizacjach możemy dostrzec drobne detale i precyzyjne łączenia drewna, nawiązujące do mistrzostwa japońskiego ciesielstwa. Moją uwagę zwróciła również szczerość materiałów, nie tylko w tych znanych wszystkim ikonicznych budynkach takich mistrzów jak Tadao Ando, ale w zupełnie przypadkowych obiektach spotykanych „po drodze”.
Co konkurs TDA zmienił w Waszym życiu zawodowym?
Klaudia: Kolejny raz potwierdził to, aby stawiać na swoim i być odważnym w projektowaniu. Jestem zdania, aby w każdej pracowni mieszać tematy codzienne z niestandardowymi - jak konkurs TDA. Mamy szansę jako architekci mocno wybiec w przyszłość i zaproponować innowacyjne rozwiązania. Po konkursie zgłosiło się do nas wiele wspólnot i organizacji, aby wspólnie zająć się tematami modernizacji bloków. Nadal szukamy najlepszej formy wprowadzenia tego pomysłu w życie.
Co doradzilibyście młodym architektom, którzy zastanawiają się jak przygotować projekt, żeby zgłosić go do konkursu TDA?
Marek: Tak jak w przypadku wielu innych konkursów - najważniejsze są dwie rzeczy: mocna, klarowna idea i dobre zaprezentowanie projektu. Obie te rzeczy muszą ze sobą współgrać. Projekt powinien spełniać nie tylko walory estetyczne, ale odpowiadać również na konkretne problemy. Sposób jego prezentacji powinien być na tyle jasny, aby bez wczytywania się w opis można było odgadnąć jego funkcję i to jakie rozwiązuje zagadnienia. Moim zdaniem spełnienie obu tych czynników to dobry sposób na osiągnięcie zadowalającego rezultatu.
Kinga: Dodałabym również, że ważny jest dobry i zgrany zespół, bo najlepsze pomysły powstają podczas burzy mózgów. A Tubądzin Design Awards, zwłaszcza w kategorii Unlimited Architecture wymaga kreatywnego podejścia i odwagi, by wyjść poza utarte schematy.
Nadesłał:
BIG-PICTURE
|