Ludzki wymiar architektury – jak budować z korzyścią dla mieszkańców
![]() |
Architektura kreuje znacznie więcej niż tylko mury i miejsca do zamieszkania. Architekt ma moc wpływania na jakość życia, emocje i stymulowanie naszych relacji z sąsiadami.
Materiały wizualne: https://1drv.ms/f/c/388fa6a44d9eaf4e/EkRYpjPvbP5Op-XNRKMZF18Bqb5oCmbbySMe4Tkb0MtbBw?e=z5pEhV źródło: materiały własne inwestorów
Ludzki wymiar architektury – jak budować z korzyścią dla mieszkańców
Architektura kreuje znacznie więcej niż tylko mury i miejsca do zamieszkania. Architekt ma moc wpływania na jakość życia, emocje i stymulowanie naszych relacji z sąsiadami. O efektach społecznych jego pracy dowiadujemy się najczęściej dopiero po wprowadzeniu na nowe osiedle, dlatego tak ważne jest, aby doświadczony projektant, planując rozwiązania dostępne na osiedlach, przygotował je tak, abyśmy niejako naturalnie wchodzili w relacje z drugim człowiekiem, nie czując tego, że jest to efektem rozwiązań, jakie wprowadził architekt.
Socjologia architektury stawia w centrum człowieka – to on jest podmiotem projektu. Przedmiot ten jest wykładany na wszystkich uczelniach szkolących przyszłych architektów, jednak jakość przestrzeni publicznej bardzo często potwierdza, że nie wszyscy adepci tego kierunku uważnie słuchali na zajęciach. Dobrze zaprojektowane osiedla powinny sprzyjać przebywaniu w przestrzeniach wspólnych, kształtować zachowania i wpływać na emocje.
Projekt, zanim rozpocznie się nad nim praca, stanowi w zasadzie gotową do wypełnienia carte blanche i to od architekta i inwestora zależy, jak bardzo będzie on realizować potrzeby mieszkańców. Odpowiedzialność inwestorów i architektów zatem nie ogranicza się wyłącznie do spełnienia norm określonych przez przepisy, obejmujące limity gęstości zabudowy, wysokości budynków czy powierzchni biologicznie czynnych. Ich zadanie obejmuje także jakość życia przyszłych mieszkańców, która będzie wypadkową podjętych zawczasu decyzji i nie może się ograniczać do wznoszenia budynków i wyboru kolorów ich elewacji. Doświadczenie uczy, że odpowiednie podejście do inwestycji przekłada się na wielowymiarowe efekty, często nie tylko dla mieszkańców jednego osiedla, ale także dla całej dzielnicy.
Architekci i inwestorzy dzielą się swoimi poglądami na temat wpływu architektury na człowieka.
Stocznia Cesarska to projekt obejmujący największą liczbę zabytkowych obiektów stoczniowych na obszarze Młodego Miasta w Gdańsku, jednak właściciel terenu, Stocznia Cesarska Development ma w swoim władani16 ha, na których znajdują się także niezabudowane tereny, na których przygotowuje nową zabudową. Inwestycja ta może mieć olbrzymie znaczenie dla stworzenia nowego, nadwodnego kwartału miasta. Prace nad projektem rozpoczęły się w 2016 roku, a masterplan opracowany z myślą o całości terenu ujawniony został w 2017 roku: Jako inwestor, od samego początku myślenia o rozwoju naszego projektu, podeszliśmy do Stoczni Cesarskiej z myślą o jakości przestrzeni i jej „przydatności” dla przyszłych mieszkańców i odwiedzających – podkreśla Jadwiga Kosińska, dyrektor projektu Stocznia Cesarska. Masterplan Stoczni Cesarskiej został przygotowany przez duńskie biuro Henning Larsen, mające na swoim koncie liczne projekty urbanistyczne i rewitalizacyjne, dzięki czemu u podstaw myślenia o Stoczni leżało zastosowanie sprawdzonych na świecie rozwiązań, sprzyjających budowaniu relacji między ludźmi i stymulujących do korzystania z przestrzeni wspólnych. Co nietypowe dla naszej części Europy, planiści przyjęli rozwiązania, które sprawdzą się nie tylko w miesiącach letnich, ale i w czasie pozostałych pór roku. Architekci dokonali także analizy nasłonecznienia, usytuowania budynków wobec siebie, aby, kształtując przestrzeń, sprzyjać komfortowi termicznemu i odpowiednio modelować przepływ powietrza. Takie rozwiązania mają wpływać na chęć przebywania w przestrzeniach wspólnych, sprzyjać integracji i budowaniu społeczności na terenie Stoczni Cesarskiej, na której architekci zaprojektowali liczne place miejskie, tereny rekreacyjne, nowe funkcje nabrzeży, miejsca na kawiarnie, usługi. Rozwiązania te mają na celu integrację społeczną i wypełniają w zasadzie każdy fragment naszego terenu.
Pracownia APA Wojciechowski odpowiedzialna jest za rewitalizację historycznej części projektu Cukrowni w Pruszczu Gdańskim – inwestycji o powierzchni ponad 19ha, położonej w samym centrum miasta. Projekt ten ma szansę wprowadzić nową jakość do miasta pozostającego na obrzeżach gdańskiej metropolii, jednak Cukrownia położona na tyle blisko Śródmieścia Gdańska, że stanowi ciekawą alternatywę dla licznych mieszkańców metropolii, dla których ceny mieszkań w centrum stolicy Pomorza mogą pozostawać poza zasięgiem ich możliwości finansowych. Także przy tym projekcie pracują doświadczeni i wielokrotnie nagradzani architekci, którzy o Cukrowni myślą, jak o projekcie o olbrzymim znaczeniu dla budowania nowej jakości myślenia o architekturze: Architektura ma ogromny wpływ na relacje między ludźmi i poczucie jakości życia w danym miejscu – mówi Szymon Wojciechowski z biura APA Wojciechowski. Wydaje się, że tworzenie ram do życia to najważniejsze zadanie architektury, budynki i przestrzenie są tak długo ważne, jak jest w nich życie. Współtworząc projekty takie, jak Cukrownia w Pruszczu Gdańskim, myślimy o przestrzeni nie tylko w kategoriach budynków, ale przede wszystkim relacji społecznych. Ludzie potrzebują miejsc, w których mogą poczuć się częścią wspólnoty, zatem kluczowe jest projektowanie miejsc wspólnych, takich jak parki, skwery, kawiarnie czy przestrzenie rekreacyjne, które stają się naturalnym polem spotkań.
W Cukrowni dużą wagę przykładamy do projektowania zieleni, ciągów pieszych i placów jako przestrzeni otwartych, zachęcających do przebywania, rozmów i wspólnego spędzania czasu. Niezwykle ważne są również kameralne zakątki, miejsca integracji sąsiedzkiej i prywatnych lub półprywatnych rozmów, strefy coworkingowe czy spotkań, które odpowiadają na różne potrzeby mieszkańców.
Przykładem kolejnej inwestycji, której oddziaływanie także wykracza poza jedynie teren budowy jest realizowana jest przez Reapolis inwestycja o nazwie STO10 Chylońska, powstająca w Chyloni, jednej z najstarszych dzielnic Gdyni. Obecnie trwają prace wykończeniowe przy dwóch ostatnich etapach osiedla. O znaczeniu podejścia do inwestycji Stefan Schleifer, architekt z biura architektonicznego SIM Architekci, odpowiedzialnego za dwa ostatnie etapy mówi, że architekt nie może myśleć o osiedlu, wyłącznie z perspektywy prac konstrukcyjnych: Sądzimy, że współczesna architektura powinna tworzyć ramy dla relacji międzyludzkich. Projektując rozwijamy wizję przestrzeni, która codziennie sprzyja spotkaniom, budowaniu wspólnoty i lokalnej tożsamości. Dlatego tak projektujemy przestrzeń wspólną, by była dostępna, funkcjonalna i ludzka w skali. W ten sposób Chylonia zyskuje nie tylko nową zabudowę — zyskuje nową jakość sąsiedztwa. Budujemy miejsce, w którym relacje mogą się rozwijać w sposób naturalny i trwały. W miejscu dawnego zakładu gazowniczego projektujemy kolejne etapy inwestycji i kontynuujemy wizję, zgodnie z którą tworzymy osiedle otwarte — zarówno fizycznie, jak i społecznie. Zamiast ogrodzeń i anonimowości proponujemy wewnętrzne dziedzińce, zieleńce, klub mieszkańca i plenerowe przestrzenie do wspólnego spędzania czasu.
Tym, co przewija się w wypowiedziach wszystkich rozmówców jest odpowiednio dobrany mix funkcji: Naszym celem jest stworzenie przestrzeni, w której każdy znajdzie swoje miejsce, a różnorodność funkcji będzie wspierała naturalne relacje międzyludzkie – mówi Szymon Wojciechowski. Jestem przekonany, że Cukrownia w Pruszczu Gdańskim będzie znakomitym przykładem współczesnej przestrzeni, która podnosi jakość życia w wymiarze społecznym, emocjonalnym i środowiskowym, a jej architektura stworzy prawdziwą wartość na pokolenia.
Podobne podejście cechuje inwestora Stoczni Cesarskiej: Chcemy, aby stocznia wypełniona była różnorodnymi funkcjami, dlatego zamierzamy zaproponować zróżnicowaną wielkość powierzchni usługowych i zapraszać na nasz teren zarówno drobnych przedsiębiorców, jak i większe podmioty. Wierzymy, że odpowiedni mix funkcji sprzyjać będzie jakości życia, zwiększeniu ilości czasu spędzanego przez mieszkańców w częściach wspólnych, a przez to stymulować ich interakcje, wpływać na budowanie relacji, więc docelowo podnosić ich satysfakcję z życia w tym konkretnym miejscu – podkreśla Jadwiga Kosińska.
Nie inaczej jest w przypadku Chylońskiej STO10. Jak podkreśla Stefan Schleifer, do istotnych kwestii należy także projektowanie zapewniające dostępność: Bliskość stacji SKM i trolejbusów pozwala nam osadzić inwestycję w modelu miasta dostępnego i mobilnego. Ułatwia to codzienne funkcjonowanie bez konieczności korzystania z samochodu, co ma szczególne znaczenie w kontekście idei miasta 15-minutowego. W sąsiedztwie znajdują się sklep spożywczy, punkty usługowe i tereny rekreacyjne. Wszystko to pozwala mieszkańcom załatwiać codzienne sprawy lokalnie. Dbamy o to, by układ urbanistyczny miał „miękkie granice”: stawiamy na aktywne partery, przejrzystość, dużą liczbę przestrzeni wspólnych i otwartych. Jest tam też miejsce na tajemnicę przestrzeni prywatnych i półprywatnych. Czerpiemy z potencjału otoczenia – wzgórz morenowych, zieleni i sąsiedztwa przyrody – które pozytywnie wpływa na samopoczucie i sprzyja naturalnym kontaktom międzyludzkim. Inspirują nas idee Jana Gehla, który mówił, że „im więcej życia między budynkami, tym więcej życia w budynkach”.
Troska o przyszłą jakość życia to jeden z obszarów odpowiedzialności deweloperów, w którym nasze działania określają, jak komfortowo będzie się mieszkać przyszłym mieszkańcom naszych inwestycji. Sposobów na stymulowanie dobrych relacji między ludźmi jest na szczęście sporo i dobrze, że coraz więcej inwestycji powstaje z myślą jakości życia, a także o znacznie szerszym stopniu oddziaływania niż tylko mieszkańcy osiedli, które projektują.
Nadesłał:
krzysztof@ultrarelations.com
|