Niezbędnik nowoczesnego ucznia
Jeszcze kilka lat temu uczeń wybierając się do szkoły miał ze sobą plecak pełen książek i zeszytów, dzienniczek i kilkanaście złotych w kieszeni na drobne wydatki. Dziś papierowe dzienniczki zastąpiły e-dzienniki, a kieszonkowe wypłaca się z bankomatu za pomocą własnych kart płatniczych.
Mały ekonomista
Młodzież coraz częściej staje się obiektem zainteresowań banków. Produkty przeznaczone jeszcze niedawno wyłącznie dla osób pełnoletnich teraz mają swoje wersje skierowane do niej. I choć dzieci nadal odkładają drobne sumy w gotówce, to coraz więcej rodziców zakłada im konta bankowe. Oprócz wygody, pełni to też funkcję edukacyjną – korzystanie z takich produktów uczy je odpowiedzialności i dbania o pieniądze – gospodarowania swoim małym budżetem. Co więcej dzięki takim rozwiązaniom rodzice uzyskują większą kontrolę nad wydatkami swojej pociechy.
Wybór bankowych produktów dla juniorów jest dosyć szeroki. - Banki oferują obecnie wiele różnych produktów finansowych skierowanych do dzieci. Mogą one korzystać z kont osobistych i oszczędnościowych, kart płatniczych, a nawet lokat – mówi Krzysztof Barembruch, Związek Firm Doradztwa Finansowego (ZFDF) i A-Z Finanse. Najprostszym tego typu produktem jest karta przedpłacona, tzw. pre-paid. Mogą z niej korzystać nawet dzieci w wieku wczesnoszkolnym (w przypadku pozostałych produktów dla dziecka, musi mieć ono ukończone 13 lat). Kartę o danym nominale można nabyć w oddziale banku. Dziecko będzie mogło dokonywać nią zakupów do ustalonego na karcie limitu lub wypłacić środki w bankomacie. Produkt nie jest powiązany z tradycyjnym kontem bankowym, a środki dostępne na karcie mogą być uzupełniane przelewem na specjalny rachunek. Karta obsługiwana jest przez VISA i Mastercard, dzięki czemu jest szeroko akceptowana w Polsce i za granicą.
Chcąc skorzystać z pozostałych produktów bankowych dla dziecka, musi mieć ono co najmniej 13 lat. Górna granica określana jest przez banki – może to być 18, a w przypadku np. kont studenckich - nawet 26 lat. Banki oferują młodzieży między innymi możliwość założenia konta osobistego z kartą płatniczą. Dziecko może być posiadaczem takiego rachunku lub otrzymać pełnomocnictwo do korzystania z niego, podczas gdy właścicielem pozostaje rodzic. Takie konta w zasadzie nie różnią się od tych dla dorosłych i oferują mniej więcej te same możliwości. Różnica polega na tym, że dzieci nie mogą korzystać z debetu i limitu kredytowego. Rodzice w każdej chwili mogą także sprawdzić historię rachunku oraz ustanowić limit wypłat. - Banki zazwyczaj nie pobierają opłat za prowadzenie takich kont. Niektóre z instytucji oferują także rachunki oszczędnościowe z lokatami. Takie konta są czasem nawet wyżej oprocentowane niż te dla dorosłych – dodaje Krzysztof Barembruch (ZFDF i A-Z Finanse).
Do konta zazwyczaj dołączona jest także karta płatnicza. Można nią zapłacić w sklepie lub wypłacić pieniądze z bankomatu. Warto jednak pomyśleć o ubezpieczeniu karty w razie, gdyby została zgubiona lub ukradziona.
Cały plecak w jednym urządzeniu
Nowoczesność widoczna jest także w innych aspektach życia uczniów. Istnieje szansa, że już wkrótce zamienią oni ciężkie plecaki wypełnione książkami i zeszytami na laptopy lub tablety. Według projektu Ministerstwa Edukacji Narodowej wydawcy będą mieli obowiązek publikowania szkolnych podręczników w wersji elektronicznej. Nie będzie już konieczności noszenia wszystkich ciężkich książek w plecaku. Niektóre szkoły w Polsce wprowadziły już nawet tablety zamiast zeszytów, ale są to nadal pojedyncze przypadki. Rząd od jakiegoś czasu planuje także wyposażyć wszystkich pierwszoklasistów w laptopy. Choć nadal nie udało się zrealizować tego projektu (miał wejść w życie już w roku szkolnym 2012/2013), to istnieje szansa, że w niedalekiej przyszłości pomysł ten zostanie wprowadzony.
Póki co młodzież korzysta z własnych komputerów. 87% gospodarstw domowych, w których mieszkają dzieci do 16-tego roku życia posiada komputer (według danych Departamentu Społeczeństwa Informatycznego MSWiA opublikowanych w raporcie Społeczeństwo Informatyczne w liczbach 2010). Wizyty w bibliotekach zdarzają się więc coraz rzadziej, ponieważ w internecie można znaleźć wiele materiałów i książek w wersji elektronicznej.
Coraz bardziej powszechne stają się również e-dzienniki i inne systemy informatyczne wspierające funkcjonowanie szkoły. - Program daje nauczycielom możliwość rejestrowania ocen i obecności uczniów oraz automatycznego wyliczania średnich czy tworzenia zestawień i statystyk. Co więcej, nauczyciele mogą za pośrednictwem systemu e-dziennika wysyłać wiadomości do wszystkich jego użytkowników grupowo lub indywidualnie. Dzięki temu mogą na bieżąco informować rodziców o postępach lub problemach w nauce ich dzieci – mówi prezes Wydawnictwa Librus, czołowego dostawcy usług informatycznych wspierających nadzór procesów dydaktyczno-wychowawczych. Rodzic za pośrednictwem komputera lub telefonu komórkowego może sprawdzić, czy jego dziecko dotarło na lekcje i czy zaliczyło sprawdzian z matematyki. Jednym z systemów oferowanych przez wydawnictwo jest także specjalna platforma edukacyjna, na której nauczyciele mogą wprowadzać własne zadania, podsumowania lekcji, tworzyć prezentacje, przygotowywać sprawdzające testy, a nawet oceniać ich wyniki. Uczniowie mają dostęp do takich materiałów korzystając z komputerów.
Dla młodzieży Internet i nowe technologie to chleb powszedni. Nic więc dziwnego, że daje się jej możliwość korzystania z nowoczesnych rozwiązań. Dzieci płacące kartą i czytające w szkole na tabletach to już nie science fiction. Ułatwia to życie uczniom, a rodzicom daje większą kontrolę nad swoimi dziećmi.
Nadesłał:
pr@zarowkamarketing.pl
|