Wyprawa na Galdhopiggen


Wyprawa na Galdhopiggen
2011-10-10
By cieszyć się z kolejnego zdobytego szczytu, najpierw należy wykonać pierwszy krok. W wypadku Galdhopiggen jest nim rzetelne zaplanowanie wyprawy.
Jedno jest pewne: wyprawa na Galdhopiggen nie jest rekreacyjnym spacerkiem po górach. Trzeba się liczyć z tym, że ukształtowanie terenu jest zupełnie inne niż to, które spotykamy na polskich szlakach. Szczyt jest o 30 metrów niższy od Rysów, mierzy dokładnie 2469 metrów. Ale malowniczych krajobrazów i niesamowitej satysfakcji z jego zdobycia nie można zastąpić niczym innym.

Galdhopiggen leży na terenie Parku Narodowego Jotunheimen. Droga na szczyt jest dobrze oznaczona. Wystarczy podążać szlakiem czerwonej litery T namalowanej na kamieniach. Mniej więcej w połowie drogi zanika roślinność. Krajobraz zaczyna przypominać alpejski.  Im bliżej celu, tym częściej kamienie pokrywa śnieg.

Tuż przed szczytem znajduje się miejsce, w którym można napić się herbaty i zjeść coś, by zrekompensować znaczne ubytki energii, powstałe podczas wędrówki. Stąd już dosłownie kilka kroków do celu – najwyższego szczytu Norwegii oraz całej Europy Północnej.

Zmęczenie po pokonaniu około sześciu kilometrów w trudnych warunkach szybko znika. Wystarczy spojrzeć na krajobraz, w którym wszystko pozostaje w dole.

Zejście jest o wiele prostsze niż na górę. Chociaż i tak nie należy do najłatwiejszych. - W takich warunkach niezbędne jest niezawodne obuwie, czyli takie, które zapewni stabilność -mówi Grzegorz Tryba, prezes marki BERGSON, który na taką wyprawę poleca model DOLOMITES. Buty te zostały wyposażone w podeszwę Vibram Viking.

- Nie możemy, trywialnie mówiąc, porywać się z motyką na słońce - przestrzega Grzegorz Tryba - dlatego wyprawę trzeba dokładnie zaplanować, by mieć czas na skompletowanie niezbędnego sprzętu. W salonach BERGSON na pewno znajdzie się nie tylko najpotrzebniejszy ekwipunek, lecz również praktyczne porady.

Na co warto zwrócić uwagę?

Paradoksalnie, jednym z najważniejszych punktów wyprawy, jest... pakowanie najpotrzebniejszych rzeczy! Trzeba wziąć pod uwagę warunki klimatyczne, lecz również specyfikę danego szczytu. Od tego, czy wszystko zostało rzetelnie przygotowane zależy to, czy cel będzie osiągnięty czy też nie. - Nie radzę oszczędzać na najbardziej potrzebnych rzeczach - przestrzega Grzegorz Tryba - tańsze zamienniki często nie są tak niezawodne. W drodze na szczyt nie możemy sobie pozwolić na przykre niespodzianki.

Redakcja Archnews informuje, że artykuły, fotografie i komentarze publikowane są przez użytkowników "Serwisów skupionych w Grupie Kafito". Publikowane materiały i wypowiedzi są ich własnością i ich prywatnymi opiniami. Redakcja Archnews nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Nadesłał:

redakcja123

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl