Budowlańcy ścigają się z inflacją i robią zapasy materiałów
· Rosnąca inflacja sprawia, że firmy budowlane robią zapasy materiałów. Im szybciej zamówią towary, tym taniej je dostaną.
· Nie zawsze mogą jednak od razu za materiały zapłacić. Dlatego coraz częściej w rozliczenie z dostawcą włączają dodatkowy podmiot.
· Taki model finansowania to faktoring odwrotny, inaczej zakupowy. W maju obroty firm faktoringowych wzrosły o 42% rok do roku.
Towary zamiast gotówki
Inflacja w maju wyniosła 4,8 proc. w skali roku i była największa od prawie dekady. Ceny materiałów budowlanych rosną jednak dużo szybciej niż średnia i w dużej części nakręcają rekordy inflacji. Od stycznia do maja ceny wzrosły w 19 grupach towarów budowlanych (spośród 20) w ujęciu rok do roku. Niektóre grupy towarów podrożały nawet o ¼ - jak płyty OSB o 24%. W przypadku suchej zabudowy czy izolacji termicznych wzrosty to odpowiednio 12,9% i 12,5%.
Rosnąca inflacja sprawia, że firmy robią zapasy – im szybciej kupią, tym będzie taniej. Szczególnie, że w budowlance sezon w pełni. Małe firmy budowlane wykonują teraz mnóstwo sezonowych zleceń, napędzanych dodatkowo przez rządowe dofinansowanie np. na ocieplanie elewacji czy instalację fotowoltaiki. Wycena prac zrobiona wiosną, latem będzie nieaktualna. Żeby nie ponosić dodatkowych kosztów i nie tracić na rosnących cenach materiałów, budowlańcy robią zapasy.
- Wolą mieć na stanie materiały i surowce do przyszłych prac niż gotówkę. Nie zawsze jednak są w stanie od ręki zapłacić za materiały, które wykorzystają do prac za miesiąc czy dwa. Dlatego przychodzą do nas. Coraz częściej finansujemy zobowiązania zgłaszających się do nas przedsiębiorców wobec ich dostawców. To pozwala budowlańcom osiągać większe zyski, bo prowizja za takie finansowanie jest znacznie niższa niż wzrost cen wielu materiałów budowlanych. Przedsiębiorca może zamówić większą ilość produktów potrzebnych mu do realizacji zleceń, nie płacąc za nie od razu – mówi Marek Sikorski, dyrektor sprzedaży Finea - jeden z liderów mikrofaktoringu w Polsce.
Taki model finansowania to faktoring odwrotny lub inaczej zakupowy. Przedsiębiorca wskazuje faktorowi zaopatrujących go w produkty czy usługi dostawców, którzy będą mogli korzystać z takiego finansowania faktur. Faktor realizuje zapłatę za dług klienta wobec np. składów budowlanych. Ma to miejsce praktycznie w momencie, gdy przedsiębiorca przedstawi mu fakturę i potwierdzi, że wypełnił wszystkie uzgodnione warunki zamówienia. W późniejszym terminie np. kiedy otrzyma wynagrodzenie za pracę na konkretnej inwestycji, kwotę wykupu faktury wraz z odsetkami faktorant, czyli np. przedsiębiorca budowlany spłaca faktorowi.
Budowlańcy korzystają z dodatkowego finansowania, żeby nie stracić sezonu
Inflacja nakręca zainteresowanie faktoringiem zakupowym, który w znaczącej części odpowiada za wzrost obrotów całej branży faktoringowej. Wg danych Polskiego Związku Faktorów w maju obroty firm faktoringowych należących do związku wzrosły o 42% rok do roku.
- W taki sposób coraz częściej działa cała budowlanka, np. firmy realizujące inwestycje drogowe czy wykończeniowe. To rzeczywiście znacząco wpływa na obroty faktoringu. My trzeci miesiąc z rzędu notujemy rekordy obrotów, które są najlepsze w historii. Liczba firm budowlanych, jaka do nas trafia, jest ogromna. Nic dziwnego – to dla nich kluczowy okres biznesowo, a końca wzrostów cen na razie nie widać – mówi Mateusz Skowronek z firmy eFaktor.
Nadesłał:
brandscope
|