Mikrokawalerek nie będzie
Ministerstwo Budownictwa i Infrastruktury nie zdecydowało się na całkowite zniesienie przepisów dotyczących min. wymiarów lokali. Uniemożliwi to deweloperom budowania kilkunastometrowych mieszkań, którymi coraz częściej zainteresowani są najmłodsi klienci. Czy i jak wpłynie to na rynek deweloperski?
Jeszcze w sierpniu w ministerstwie rozważano usunięcie wszystkich ograniczeń dotyczących metrażu mieszkań, jednak wiceminister infrastruktury i budownictwa Tomasz Żuchowski podkreśla, że radykalna zmiana przepisów mogłaby skutkować powstaniem na rynku substandardowych lokali.
Mieszkanie tylko na nocleg?
Minimalna powierzchnia mieszkalna, przewidziana w nowelizacji, będzie musiała wynosić minimum 25 mkw. Zniesione jednak zostaną ograniczenia dotyczące poszczególnych pomieszczeń. Dzięki nowej ustawie, w kawalerkach będzie możliwość otworzenia aneksu kuchennego na pokój dzienny, który do tej pory musiał być połączony z korytarzem.
- Pojawiły się głosy, że skoro coraz więcej młodych ludzi jada posiłki poza domem, niepotrzebna im kuchnia - komentuje Marek Szmolke, prezes firmy deweloperskiej START - Tak samo potraktowano za duże wanny i zbędne pralki, bo przecież powstaje coraz więcej pralni samoobsługowych. Jeżeli będziemy iść tą drogą, mieszkanie będzie nam służyć jedynie do spania, a przecież nie tego oczekujemy po własnym M. Przestrzeń, na której mieszkamy, powinna być dostosowana do różnych potrzeb - dodaje.
Coraz mniejsze lokale
Z danych statystycznych przygotowanych przez GUS, wynika, że deweloperzy budują coraz mniejsze mieszkania. W 2008 roku przeciętna powierzchnia lokalu wynosiła 67,8 mkw, w 2015 było to już jedynie 58,5 mkw. Zgodnie z raportem sporządzonym przez NBP, Polacy najczęściej szukają mieszkań dwupokojowych, ale o niezbyt dużym metrażu (do 60 mkw), co może być związane ze ograniczeniem zdolności kredytowej. To także największa oferta na rynku odpowiadająca popytowi.
- Dla niektórych mikrokawalerki to jedyna szansa na własne “M” - mówi prezes P.B. START. - Jednak jest to zakup bez perspektyw; 14 mkw czy nawet 25 to stanowczo za mało dla dwójki osób. Gdy pojawią się dzieci, bez wątpienia, mieszkanie należy zmienić na większe. Lokale o małym metrażu są najczęściej kupowane pod wynajem. Najbardziej służą studentom, dla których jest to sytuacja przejściowa. Spędzają tam dwa, trzy lata i zmieniają miejsce zamieszkania - dodaje.
Rodzina na swoim
Rosnący popyt na kawalerki, ale i niższe stawki za metr kwadratowy większych mieszkań, sprawiają, że najpopularniejsze są lokale średniej wielkości.
- Skupiamy się na budowie lokali z dwoma bądź trzema pokojami, ponieważ to one cieszą się największym zainteresowaniem - zaznacza Szmolke. - Przeważnie kupują je rodziny z dziećmi, ale także pary. To dobrze zainwestowane pieniądze, ponieważ gdy pojawiają się dzieci, mają dla nich dodatkową przestrzeń - dodaje.
Tylko czy tendencja się utrzyma? Wpływ na taką sytuację mają również zmiany w społeczeństwie. Według danych Eurostatu, liczba samotnie mieszkających Polaków ciągle się zwiększa. Od 2006 roku wzrosła prawie o 820 000. Można prognozować, że popyt na mniejsze mieszkania będzie coraz większy, ponieważ spada również przeciętna liczba osób przypadających na jeden lokal. W 2003 r. wskaźnik wynosił 3,03 osoby, obecnie jest to już jedynie 2,7 osoby/mieszkanie. (dane GUS z 10.2016)
Nadesłał:
primetimeprpl
|