Rozpoczął się sezon złamanych rąk i nóg
• Pomiędzy 16 stycznia, a 26 lutego, kilkaset tysięcy dzieci wyjedzie na ferie. • Najczęstsze kontuzje podczas zimowych aktywności to urazy głowy, rozcięte łuki brwiowe, złamane nosy, rozcięte wargi oraz złamania kończyn (rąk, nóg). • Dzieci mogą mieć nawet podwójną ochronę ubezpieczeniową
Ferie to dla dzieci długo oczekiwany czas zimowego szaleństwa, tym bardziej, że w tym roku śniegu nie brakuje. To, co dla młodzieży jest największą atrakcją, dla rodziców może być powodem do zmartwień. Trochę więcej spokoju daje polisa dla dziecka.
Większość dzieci posiada polisy chroniące je podczas ferii. To grupowe ubezpieczenie zawierane za pośrednictwem szkoły. Takie NNW jest dobrowolne, jednak decyduje się na nie większość rodziców. W Polsce na 4,8 mln dzieci i młodzieży, aż ok. 3,6 mln posiada szkolną polisę NNW. Zatem chronionych w ten sposób jest prawie 8 na 10 uczniów, przez cały rok, także podczas ferii. Polisa szkolna nie obejmuje jednak wszystkich aktywności, np. uprawiania narciarstwa czy snowboardu, bywa więc niewystarczająca w przypadku, na przykład, wyjazdu na zimowisko. Innym minusem niektórych polis grupowych są niskie sumy ubezpieczenia, wynikające często z presji na obniżanie kwoty składki rocznej.
Możliwa wypłata z dwóch polis
Rodzice mogą na własną rękę zabezpieczyć dziecko na wyższą sumę niż wyznaczona przez placówkę oświatową, podpisując umowę ubezpieczenia indywidualnego NNW.
– Wówczas, w sytuacji nieszczęśliwego wypadku, przysługuje świadczenie z dwóch polis. Z danych Concordii wynika, że wypłata następuje najczęściej w przypadku urazów głowy, szczególnie twarzoczaszki, rozciętych łuków brwiowych, złamanych nosów, rozciętych warg czy wreszcie typowych dla narciarstwa złamań kończyn. Indywidualna polisa może też pokrywać wydatki związane z innymi, poważniejszymi zdarzeniami, jak np. operacjami chirurgicznymi czy śpiączką w następstwie nieszczęśliwego wypadku. Sumy zaczynają się od 10 tys. zł i mogą sięgnąć kilkudziesięciu tysięcy złotych. Przykładowo, za wypadek skutkujący złamaniem kości przedramienia z dużym ograniczeniem ruchomości, można otrzymać nawet 10 tys. zł świadczenia – mówi Filip Przydróżny, Dyrektor Biura Ubezpieczeń Osobowych Concordii Ubezpieczenia.
Przy zakupie indywidualnej polisy to rodzice decydują o sumie ubezpieczenia, czyli maksymalnej wartości ewentualnego świadczenia za powstały w następstwie nieszczęśliwego wypadku uszczerbek na zdrowiu lub śmierć ubezpieczonej osoby. Na szczęście skutki zimowych kontuzji zazwyczaj nie zagrażają życiu dziecka, wiążą się jednak z koniecznością poniesienia sporych kosztów leczenia.
W większości towarzystw funkcjonują dwa warianty: podstawowy i rozszerzony. Już ten pierwszy zapewnia szeroką ochronę. Poza najbardziej tragicznym scenariuszem, jak wypłata odszkodowania za śmierć dziecka w nieszczęśliwym wypadku (NW), świadczenie wypłacane jest również w przypadku trwałego uszczerbku na zdrowiu, tj. złamania ręki, zwichnięcia palca itp. Dziecko można objąć ochroną również na wypadek innych zdarzeń, na przykład pobytu w szpitalu w następstwie NW.
Kiedy polisa zadziała?
Nawet jeśli dziecko ma dodatkową polisę, przed wyjazdem na ferie konieczne jest sprawdzenie jej zakresu i skonfrontowanie go z przewidzianymi aktywnościami. Jeśli będzie miało zajęcia na stoku, np. na nartach albo snowboardzie, konieczne jest sprawdzenie w ogólnych warunkach ubezpieczenia (OWU), czy te aktywności są wyłączone z ochrony i odszkodowania. Jeśli tak jest, potrzebna będzie dopłata za uprawianie ryzykownych sportów, do których ubezpieczyciele zaliczają większość zimowych aktywności. Bez tego ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania i pokrycia kosztów akcji ratunkowej.
– Zaletą dodatkowej polisy dla dziecka jest także dostosowanie jej do indywidualnych potrzeb. Warto decydować się na takie oferty, które dają nam możliwość wyboru spośród kilku opcji bazowych i uzupełnienie ich o dodatkowe zdarzenie objęte ochroną ubezpieczeniową – mówi Filip Przydróżny z Concordii Ubezpieczenia.
Co zrobić, gdy dojdzie do nieszczęśliwego zdarzenia z udziałem naszego dziecka?
Zgłoszenie szkody do towarzystwa nie jest skomplikowane. Szczególnie teraz, gdy większość firm ubezpieczeniowych przyjmuje zgłoszenie przez Internet czy telefon. Najważniejsze, aby poinformować ubezpieczyciela o zdarzeniu, nawet jeżeli nie mamy jeszcze kompletu dokumentów. Zazwyczaj na zgłoszenie szkody mamy jednak do 90 dni od momentu zajścia wypadku.
– Nawet jeżeli klient nie prześle wszystkich niezbędnych dokumentów (są one wymienione w ogólnych warunkach ubezpieczenia), zgłaszana sprawa zostanie zarejestrowana. Bezzwłoczny kontakt po wypadku daje możliwość szybkiego udzielenia pomocy – mówi Filip Przydróżny.
Nadesłał:
brandscope
|